„Tak, zdecydowanie” – odpowiedział Rodgers zapytany w środę, czy sądzi, że niedzielny finał sezonu przeciwko Miami może być jego ostatnim. 41-letni rozgrywający upiera się jednak, że nie jest jeszcze gotowy na dokonanie wyboru dotyczącego swojej przyszłości na boisku.
„Potrzebowałem po prostu psychicznej przerwy, aby trochę się odświeżyć i zanurzyć stopy w piasku” – powiedział. „I zobaczymy, gdzie jestem po tym.”
Jednak z jego słów jasno wynikało, że niekoniecznie spodziewa się powrotu do Jets – nawet jeśli będzie chciał kontynuować grę.
„Szczerze mówiąc, mam na myśli wdzięczność” – Rogers powiedział o swoim pobycie w Nowym Jorku, powtarzając to zdanie podczas 10-minutowej rozmowy z reporterami. „To były najlepsze dwa lata w moim życiu”.
Nazwał to „korektą perspektywy”, która nastąpiła podczas jego rehabilitacji po zerwaniu ścięgna Achillesa, co ograniczyło go do zaledwie czterech snapów w jego bardzo chwalonym debiucie w drużynie Jets w zeszłym sezonie. Rodgers powiedział, że po 18 latach spędzonych w Green Bay ponownie zakochał się w piłce nożnej i ceni relacje, które zbudował z kolegami z drużyny, trenerami i innymi osobami w organizacji Jets.