Denis Lebuteux, szef Tanganika Expeditions, wyjaśnia, że był to zakątek Serengeti, o którym marzyło wielu operatorów, ale Park Narodowy przez wiele lat niechętnie go wynajmował. Dopiero po pandemii, chcąc pobudzić turystykę, organizator safari miał możliwość rozbicia obozu. „Kiedy dali mi pozwolenie, natychmiast zacząłem go budować na wypadek, gdyby zmienili zdanie” – mówi z uśmiechem Lebuteux. „To absolutnie wyjątkowe miejsce.”
Poza okolicą, pobyt na Równinie Togoro jest spokojny dla podróżnika. Życie codzienne toczy się w głównym budynku, w którym mieści się restauracja. Duże czarno-białe fotografie kotów dodają nowoczesnego akcentu artystycznemu wystrojowi i zawsze swobodnej atmosferze safari. Wygodne sofy i duży kominek nie są wadą (tak samo jak Wi-Fi, coś niesamowitego, ale prawdziwe). Można też zjeść obiad na tarasie, aby mieć oko na równinę i jej mieszkańców. Podczas gdy te wspólne obszary znajdują się na szczycie klifów, 14 namiotów znajduje się na poziomie gruntu. Dach kryty strzechą i beżowy kolor całkowicie wtapiają się w bezkresną sawannę. Wygląda jak małe miasteczko zaprojektowane przez George’a Lucasa na potrzeby jego galaktycznej sagi. A wnętrze jak z filmu, z przestronnymi i wygodnymi łóżkami, luksusowym prysznicem i drewnianym stołem, na którym każdy może spisać swoje wspomnienia z Pożegnania z Afryką.
